Coraz szybszym krokiem zbliża się nowy, 2017 rok. Wiele osób narzeka, że rok 2016 był dla nich zbyt niespokojny, przyniósł na świecie zbyt wiele złych wydarzeń. Na pewno pod znakiem istnego szaleństwa zapisała się w tym roku polska i światowa polityka. Nie muszę chyba podawać konkretnych przykładów zaskakujących wydarzeń politycznych i społecznych, ponieważ są one cały czas na ustach wielu ludzi. Poza tym mój blog nie jest blogiem politycznym, więc nie ma powodu, abym skupiał się tutaj na tym temacie. W tym roku odeszło również wielu znanych ludzi, którzy na trwałe zapisali się w kulturze masowej i historii. Niestety w wielu przypadkach była to nagła i zbyt wczesna śmierć.
Jeśli miałbym czegoś życzyć sobie i Wam w nadchodzącym 2017 roku, życzyłbym, aby był on zdecydowanie spokojniejszy od obecnego. Niestety, przynajmniej pod względem polityczno- społecznym spodziewam się kolejnych niepokojów i zaskakujących wydarzeń. Mam jednak nadzieję, że są to moje obawy na wyrost. Być może, po kilku takich wydarzeniach na świecie, przyjdzie chwila chłodnej refleksji i uspokojenia. A jeśli będą jakieś poważniejsze zmiany na świecie, mam nadzieję, że nie będą miały poważnych skutków dla nas wszystkich. Również Wam życzę nadziei na lepszą przyszłość.
W nadchodzącym roku życzę Wam również, aby spełniły się wszystkie Wasze plany i marzenia, również te najambitniejsze i najmniej realistyczne. Wiem trochę o tym, jak ważna jest dla człowieka możliwość realizacji jego marzeń i staram się cieszyć za każdym razem, kiedy komuś coś się powiodło. Życzę Wam też, abyście zawsze byli szczęśliwi i z uśmiechem podchodzili do życia. Na koniec życzę Wam tego, czego sami sobie życzycie. Każdy ma jakieś własne życzenia i oczekiwania od życia. Mam nadzieję, że jak najwięcej spośród Waszych osobistych życzeń się spełni.
Do przeczytania w 2017 roku! :)

Szczęśliwego Nowego Roku (przemyślenia)



W młodości był szaloną osobą. Bardzo lubił chodzić na imprezy, pić alkohol i podrywać dziewczyny. Miał ich wiele na swoim koncie, niewiele dziewczyn opierało się bowiem jego wyglądowi i urokowi. Jedną z jego "ofiar" była jego koleżanka z liceum. Spędzili razem upojną noc w jego mieszkaniu. Pili dużo alkoholu i brali narkotyki. Następnego dnia obudził się w swoim łóżku, a zamiast dziewczyny, która już najwyraźniej wyszła, zastał swoich rodziców. Zapytali go, czy pamięta coś z poprzedniej nocy. Niestety nie pamiętał zbyt wiele. Oświadczyli mu, że już nigdy nie zobaczy tej dziewczyny, jeśli natomiast nie zmieni on swojego zachowania, w końcu wyrzucą go z domu. Ich groźba bardzo na niego podziałała. Od tamtej pory skończył z imprezami i dziewczynami, postanowił natomiast skupić się na nauce. Kilka dni później dotarła do niego informacja, że dziewczyna zmieniła szkołę. Wkrótce poznał nowych ludzi, dzięki którym udało mu się zmienić towarzystwo. Ludzie ci byli zaangażowani w życie miejscowej parafii. Z tygodnia na tydzień przebywał z nimi coraz częściej, był również coraz bardziej zafascynowany religią. Szybko zapomniał o tamtej dziewczynie i dziwnych wydarzeniach, które miały związek z nią i najwyraźniej również z jego rodzicami. Po ukończeniu liceum postanowił zostać księdzem. Skończył seminarium duchowne, po czym trafił do jednej z miejscowych parafii. Okazał się wspaniałym kapłanem. Miał dar oratorski i świetnie komunikował się z wiernymi, dzięki czemu stał się ich ulubieńcem. Starał się z całego serca pomagać ludziom w potrzebie. Opiekował się najbiedniejszymi spośród swoich wiernych fundując im codzienne posiłki i pomagając w wydostaniu się z zawodowego dołka...
Pewnego dnia w kościele pojawił się młody chłopiec, który od samego początku wydawał się księdzu wyjątkowo znajomy. Jego twarz kogoś mu przypominała, nie wiedział jednak kogo. Chłopiec powiedział mu, że jest synem jego i jego koleżanki z liceum. Początkowo ksiądz nie mógł w to uwierzyć. Po chwili uświadomił sobie jednak, że chłopiec ten przypomina z twarzy właśnie jego koleżankę, z którą niegdyś spędził noc. Chłopiec wyznał mu, że jego matka niedawno zmarła i został całkowicie sam. Nie chciał iść do domu dziecka, a wszystko wskazywało na to, że tak właśnie się stanie. Ksiądz nie miał żadnych wątpliwości: musiał zająć się swoim synem. Dlatego też postanowił zrezygnować z kapłaństwa i zająć się świecką pracą na rzecz pomocy biednym ludziom. Postanowił być dla swojego syna tak dobrym ojcem, jak to tylko możliwe, pomagał mu więc w każdej sytuacji, kiedy tylko syn tej pomocy potrzebował. Niestety pokłócił się z własnymi rodzicami. Okazało się bowiem, że od początku wiedzieli o tym, że ma syna i starali się zrobić wszystko, żeby on sam nigdy się o tym nie dowiedział. Wkrótce poznał wspaniałą kobietę, z którą się związał. W wyniku tego związku urodziła im się córeczka. Jego syn po raz pierwszy w życiu miał pełną rodzinę i nigdy wcześniej nie był szczęśliwszym człowiekiem...

Ojciec (opowiadanie)

                                                                   źródło: Pytanie na śniadanie, TVP2

Zapewne część z Was już wie, że w marcu tego roku wystąpiłem w kampanii społecznej "Zdecydowałem! #NieZabieram", zrealizowanej dla Dawca.pl. Odniosła ona spory sukces w internecie, była również pokazywana w telewizji. Na Facebooku osiągnęła ponad dwa miliony wyświetleń (dodajcie do tego również późniejszy reupload). Na Youtube osiągnęła ona ponad 135 tysięcy wyświetleń. Poza tym filmik był przez jakiś czas pokazywany w paśmie reklamowym na TVP2 i TVP3. O ile mi dobrze wiadomo, pokazała go również Superstacja.
Wielu ludzi uważa, że kampania ta była bardzo szokująca, ale taka też miała być w zamierzeniu jej autorów. Twórcom chodziło o to, aby zmusić ludzi do dyskusji na temat transplantacji i świadomego oddawania narządów do przeszczepu. Prawda jest niestety taka, że wciąż zbyt rzadko dyskutujemy na ten temat, zwłaszcza w domowym zaciszu. Dla wielu ludzi wciąż jest to temat bardzo trudny i niezręczny. Poza tym na temat transplantacji wciąż krąży dużo fałszywych mitów, z którymi ciężko jest walczyć bez jakiejkolwiek dyskusji. Dlatego właśnie powstał tak szokujący filmik i, o ile mi dobrze wiadomo, osiągnął on zamierzony przez twórców cel.
Cały filmik kręcony był w prawdziwym prosektorium, na terenie Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, w jego najnowszym budynku przy ul. Smoluchowskiego. Wbrew wielokrotnie pojawiającym się później pytaniom, na miejscu nie było jakoś wyjątkowo zimno, nie pojawiały się również żadne dziwne zapachy. Miejsce wyglądało oczywiście bardzo sterylnie, przynajmniej do czasu pojawienia się ekipy filmowej. Samo wejście do prosektorium i możliwość przebywania w nim przez jakiś czas, wiązały się dla mnie z niesamowitym przeżyciem. W końcu dość rzadko odwiedza się takie miejsca za życia. Miałem również okazję, aby zrobić na tym nietypowym planie filmowym kilka zdjęć. Niestety później okazało się, że mogę mieć problemy ze zgodą na publikowanie tych zdjęć w internecie i muszę je zachować dla siebie. Cóż... nie można mieć wszystkiego. Ważne, że jestem widoczny w filmiku.
W kampanii wystąpiłem dzięki kolegom z Wytwórni Filmów Kalina, którzy wyprodukowali ją na potrzeby Dawca.pl. Poznałem ich kilka lat temu na planie reklamy Violet Fall. "Zdecydowałem! NieZabieram" jest już drugim filmikiem, przy którym razem współpracowaliśmy. Panowie z Wytwórni Filmów Kalina zajmują się produkcją reklam i mają już spore doświadczenie. Od czasu do czasu potrzebują aktorów i statystów do udziału w nich. Gdyby ktoś chciał przeżyć fajną przygodę życia, zapraszam do śledzenia ich profilu na Facebooku. Co jakiś czas ogłaszają tam castingi do swoich produkcji.

Kręciłem film w prawdziwym prosektorium (przemyślenia)


Jak już kiedyś pisałem, od czasu do czasu zamierzam prowokować na moim blogu. Myślę, że nadszedł na to odpowiedni moment.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przez wiele lat żyjesz spokojnie. Myślisz, że choroby psychiczne w ogóle ciebie nie dotyczą. W końcu to domena 'ludzi nienormalnych', świrów, czubków, wariatów, złamasów. Ludzi zepchniętych na margines od urodzenia aż po śmierć. Ty jesteś normalny, zawsze bierzesz się w garść i idziesz do przodu. Zawsze jesteś silny i nic cię nie złamie. Niby co mogłoby spotkać takiego twardziela jak ty? Pewnego dnia dzieje się coś złego. Nagle okazuje się, że może jednak wcale nie jesteś taki twardy. Może jednak dałeś się ponieść emocjom w jakiejś sprawie. Może jednak coś jest nie tak. Być może nawet zaczynasz zauważać u siebie pierwsze symptomy choroby. Ale spychasz to na bok, w krainę nieświadomości. Po co wiedzieć, po co pytać? Psycholog i psychiatra? Oni są potrzebni tylko czubkom. A ty jesteś normalny, po prostu miałeś akurat gorszą chwilę. Problemy zepchnięte na bok nie istnieją. Nie musisz się nimi przejmować.
Jednak przychodzi taki moment, kiedy masz więcej problemów, niż kiedykolwiek. Skumulowanych przez lata lub nagłych i niespodziewanych. Albo jest ich niewiele, ale są na prawdę ciężkie, trudne do udźwignięcia. Nagle nie wytrzymujesz, presja jest zbyt silna dla jednej osoby. Całe to gadanie, że jesteś twardzielem, że jesteś normalnym, silnym człowiekiem, nagle okazuje się zwykłym bajaniem. Przychodzi załamanie nerwowe. Jest jak natręt, którego nie możesz się pozbyć. Przejmuje kontrolę nad twoim ciałem i umysłem. Nie jesteś w stanie opanować natrętnych myśli i lęków kłębiących się ciągle w twoim wnętrzu. Pulsowanie w głowie nie daje ci spokoju. Czujesz dosłownie każdy nerw w mózgu, każdy z osobna i wszystkie jednocześnie. Natrętne myśli i lęki wychodzą z ukrycia w formie krzyków. Zdajesz sobie sprawę, że nie panujesz już nad swoim zachowaniem. Musisz krzyczeć, musisz działać. Nerwica kontroluje całym twoim ciałem. Nie możesz spać, ciągle palisz papierosy. Narastająca w tobie wściekłość bez przerwy znajduje werbalne ujście. Ale wiesz, że to za mało. Wiesz, że musisz zrobić coś jeszcze. A właściwie to nie ty wiesz, nerwica wie. Bo nie jesteś już sobą, tylko chorobą. W akcie ostatniej desperacji chwytasz za tasak lub duży nóż. Chcesz wyjść na ulicę i zabijać ludzi. Każdego, kto tylko się nawinie. Jesteś zaślepiony i zdesperowany, ale coś cię powstrzymuje. Ostatnie resztki człowieczeństwa, które tlą się gdzieś w głębi twojej duszy. Odkrywasz, że choć nerwica cię kontroluje, może jednak pozostało w tobie coś z dawnego człowieka, gotowego podjąć odważną decyzję. Idziesz do lekarza ogólnego, który wypisuje ci skierowanie do psychiatry i psychologa. Tam słyszysz diagnozę: nerwica lękowa. Jest to wyrok na całe życie, ale dowiadujesz się też, że możesz normalnie żyć w społeczeństwie. Że takich jak ty jest wielu i często wiodą w miarę udane życie. Wystarczy tylko regularnie brać leki i stosować się do pewnych reguł. Dowiadujesz się wielu rzeczy, o których do tej pory nie miałeś zielonego pojęcia.
Wracasz do domu, by przyjąć pierwszą dawkę. Odczuwasz ulgę. Znów możesz być sobą. Wracasz do zwyczajnego życia. Ale tym razem masz nową towarzyszkę na całe życie, niechcianą przyjaciółkę. Nerwica już zawsze będzie z tobą...

Załamanie nerwowe (opowiadanie)


Dzisiaj postanowiłem napisać coś nietypowego, chociaż- mam nadzieję- inspirującego. Mój wpis może niektórym trącić z lekka reklamą, ale zaręczam Was, że nie jest w żadnej mierze sponsorowany.
Oto kilka przykładów prac wykonanych w szkole wizażu Magnus Film. Na pierwszym zdjęciu jest make-up wykonany przez Agnieszkę Kaczykowską: 

Na kolejnych zdjęciach make-up wykonany przez Marte Balbuzę i jej koleżankę:

Kolejne prace zostały wykonane w sopockich klubach Dream Club i Libation. W tym przypadku autorką make-upu jest Miśka Dudziak, z którą miałem przyjemność pracować kilka razy: 

Na koniec prezentuję kilka prac wykonanych na potrzeby filmu. W pierwszym przypadku make-up wykonała Katarzyna Grochowska na potrzeby teledysku Karuzele, skoki z bungee:

Tutaj make-up wykonała Mariola Smolińska na potrzeby reklamy Zdecydowałem, #NieZabieram:

W trzecim przypadku make-up wykonały dziewczyny z Magnus Film na potrzeby reklamy gry Violet Fall:
 Jak widzicie, mam już pewne doświadczenie w modelingu, choć zapewne niektórym może się ono wydawać niezbyt duże. Dla mnie jednak jest to głównie fajna przygoda, którą lubię od czasu do czasu powtarzać. Mam nadzieję, że ten wpis będzie dla Was w jakiejkolwiek mierze inspirujący. Być może któraś z Czytelniczek mojego bloga zechce bliżej poznać tajniki makijażu, żeby wykonać kiedyś własnoręcznie klowna? A może ktoś będzie chciał zostać takim modelem, choćby nawet na jeden dzień? Z mojej perspektywy za każdym razem była to bardzo ciekawa przygoda. Nie ukrywam, że chętnie bym ją jeszcze kiedyś powtórzył, jeśli będzie ku temu okazja.
P.S.: Jeśli chcecie obejrzeć więcej zdjęć, zapraszam na mój profil na Maxmodels.

Moje przygody z modelingiem (przemyślenia)




Poznali się wiele lat temu w domu dziecka, w którym oboje się wychowywali. Po jakimś czasie zakochali się w sobie nawzajem. Kiedy opuścili dom dziecka, postanowili się pobrać i założyć rodzinę, której oboje zawsze tak bardzo pragnęli. Wzięli ślub w małym kościółku, ich świadkami byli ich koledzy z domu dziecka. Postanowili nie robić wesela, ponieważ oboje zarabiali bardzo mało. Wkrótce urodziła im się dwójka dzieci: chłopiec i dziewczynka. Byli biedną, ale wzorową, kochającą się rodziną. Wynajmowali małe mieszkanko w kamienicy. Niedaleko tej kamienicy był ogromny park, gdzie co weekend wychodzili na długie spacery. Bardzo się cieszyli, że udało im wydostać się z jarzm przeszłości, jakimi był dla nich dom dziecka, ale jeszcze bardziej cieszyli się, że ich dzieci nie muszą tego zaznawać. Długie spacery w parku służyły podtrzymywaniu więzi rodzinnych, których tak bardzo kiedyś im brakowało...
W tym parku przesiadywała często starsza pani, która przypatrywała im się namiętnie. Od jakiegoś czasu wyczuwali na sobie jej spojrzenia, ale nie wiedzieli, o co jej chodzi. Sądzili, że zapewne cieszy się patrząc na szczęśliwą rodzinę. Pewnego dnia starsza pani podeszła do nich. Stwierdziła, że ich zna. Podała nawet ich prawdziwe imiona. Ich zdziwienie było jeszcze większe, kiedy powiedziała im, że są rodzeństwem a ona jest ich matką. Powiedziała, że mają inne nazwiska tylko dlatego, że dziewczyna była przez chwilę w rodzinie zastępczej. To, co im powiedziała, wprowadziło ich w osłupienie. Z niedowierzaniem kręcili głowami sądząc, że kobieta postradała zmysły. Dla świętego spokoju postanowili jednak zrobić badania lekarskie. Wyniki badań wprowadziły ich w największy szok. Okazało się bowiem, że na prawdę są rodzeństwem a kobieta jest ich matką. Nie potrafili się z tym pogodzić. Nie potrafili również wybaczyć sobie tego, że założyli rodzinę. Ten chory układ, w jakim znaleźli się przez przypadek oraz wszystkie jego konsekwencje sprawiły, że rozstali się w kłótni i zerwali ze sobą kontakt. Ich dzieci trafiły do domu dziecka. Szok i traumatyczne przeżycie spowodowały, że musieli pójść na leczenie do psychiatry oraz na terapię psychologiczną. Jednak nigdy nie pozbierali się po tych przejściach i nigdy nie założyli już normalnych rodzin...

Grzeszna miłość (opowiadanie)