Beata była powszechnie znaną i szanowaną dziennikarką pracującą w jednej z najważniejszych gazet w kraju. Problem polegał na tym, że krajowi, w którym mieszkała, dużo brakowało do standardów demokratycznych. Istniało tam kilka partii politycznych, ale praktycznie rządziła tylko jedna. Inne partie polityczne istniały tylko dla zachowania pozorów demokracji. Wszystkie wybory były fałszowane. Istniała tylko jedna telewizja, całkowicie podporządkowana władzy. Tylko nieliczne osoby (w większości członkowie partii) miały dostęp do internetu. Ludzie nie mogli otwarcie wypowiadać się w domu czy na ulicy- policja polityczna działała wszędzie. Powszechnym problemem stała się bieda, głód i brak wykształcenia wśród zwykłych ludzi- do zdobywania wiedzy mieli dostęp tylko "wybrańcy". Istniał tylko jeden legalny związek zawodowy, całkowicie podporządkowany władzy. Dla zachowania pozorów władze pozwoliły na utworzenie jednej, jedynej gazety, której dziennikarze cieszyli się w miarę dużą wolnością słowa. Właśnie w tej gazecie pracowała Beata. Była bardzo bystrą, ambitną i inteligentną dziennikarką. Zdobyła tym sobie powszechny szacunek wśród współpracowników i zwykłych ludzi. Jako główny cel swojej pracy postawiła sobie krytykę partii, która rządziła jej krajem. Atakowała każdą niedemokratyczną decyzję, krytykowała brak wolności w mediach i na ulicach, pochylała się nad każdym biednym, głodnym i zniszczonym przez władzę obywatelem. Część członków władzy (tak zwany "beton") uważała ją za zagrożenie, jednak większość darzyła ją osobistym szacunkiem, publicznie tylko twierdząc, ze jest nawiedzoną wariatką. Pewnego dnia Beatę odwiedził w domu nieznajomy człowiek. Powiedział jej, że jest członkiem nielegalnej opozycji działającej w podziemiu. Zaproponował jej współpracę. Miała pomóc opozycjonistom w tworzeniu nielegalnej gazetki, która miała być rozdawana ludziom za darmo. Beata zgodziła się bez chwili wahania. Uważała, że musi zrobić wszystko, by kraj, w którym mieszka, stał się demokratyczny. Zaczęła więc współpracę z opozycją, której spotkania odbywały się w piwnicy jednego z domów. Dzięki dostępowi do komputera i internetu zaczęli pisać i drukować nielegalną gazetkę, w której nawoływali ludzi do buntu i strajków a partię do oddania władzy w ręce zwykłych obywateli. Gazetkę roznosili po blokach, rozrzucali na ulicach miast i rozdawali ludziom spotkanym na ulicy. Pewnego dnia pracodawca Beaty dowiedział się o jej współpracy z opozycjonistami i zwolnił ją z pracy w gazecie. Spowodowało to protest wśród dziennikarzy i wściekłość wśród opozycjonistów. Nielegalna opozycja postanowiła wyjść na ulice miasta, by sprzeciwić się traktowaniu dziennikarki. Podczas przemarszu jedną z ulic opozycjonistom zagrodziła drogę policja. Doszło do bójki, podczas której część opozycjonistów została pobita i aresztowana a reszta rozgoniona. Wśród aresztowanych była również Beata, którą następnie więziono, bito i głodzono przez kilka dni. Kiedy została wypuszczona, okazało się, że w wyniku protestu dziennikarzy przywrócono ją do pracy. Ucieszyła się tym niezmiernie. Niestety jedna z jej koleżanek z opozycji znikła bez śladu. Wszyscy obawiali się najgorszego, ponieważ władze zawsze wypuszczali opozycjonistów po nielegalnych protestach, o ile przeżywali katowanie ich w więzieniach. Beata postanowiła opisać historię koleżanki w gazecie licząc, że w czymś to pomoże. Zdecydowała też, że będzie jeszcze silniej atakować władze kraju, aby dać im do zrozumienia, że nie są one w stanie złamać dziennikarki. Władze były zbulwersowane nowymi artykułami Beaty i postanowiły ostatecznie zamknąć jej usta. Członkowie partii wynajęli najlepszego płatnego zabójcę z jednego z bratnich krajów i zapłacili mu za zabójstwo kobiety. Zabójca przez kilka dni obserwował Beatę. Pewnego wieczoru zastrzelił ją, kiedy wracała z pracy do domu...
To zabójstwo spowodowało powszechne oburzenie nawet wśród ludzi, którzy do tej pory popierali partię. Najbardziej wściekli byli dziennikarze. Władze próbowały uspokoić obywateli, jednak nie udało jej się zapobiec fali protestów w całym kraju. Protesty te trwały nieprzerwanie przez kilka tygodni i doprowadziły do rozmów między partią a nielegalną do tej pory opozycją. W konsekwencji partia oddała władzę w ręce opozycji, która przeprowadziła pierwsze demokratyczne wybory w kraju. Wybory te były dopiero początkiem długiej drogi do demokracji, którą tak bardzo pokochała Beata...
Dziennikarka (opowiadanie)
Beata była powszechnie znaną i szanowaną dziennikarką pracującą w jednej z najważniejszych gazet w kraju. Problem polegał na tym, że krajowi, w którym mieszkała, dużo brakowało do standardów demokratycznych. Istniało tam kilka partii politycznych, ale praktycznie rządziła tylko jedna. Inne partie polityczne istniały tylko dla zachowania pozorów demokracji. Wszystkie wybory były fałszowane. Istniała tylko jedna telewizja, całkowicie podporządkowana władzy. Tylko nieliczne osoby (w większości członkowie partii) miały dostęp do internetu. Ludzie nie mogli otwarcie wypowiadać się w domu czy na ulicy- policja polityczna działała wszędzie. Powszechnym problemem stała się bieda, głód i brak wykształcenia wśród zwykłych ludzi- do zdobywania wiedzy mieli dostęp tylko "wybrańcy". Istniał tylko jeden legalny związek zawodowy, całkowicie podporządkowany władzy. Dla zachowania pozorów władze pozwoliły na utworzenie jednej, jedynej gazety, której dziennikarze cieszyli się w miarę dużą wolnością słowa. Właśnie w tej gazecie pracowała Beata. Była bardzo bystrą, ambitną i inteligentną dziennikarką. Zdobyła tym sobie powszechny szacunek wśród współpracowników i zwykłych ludzi. Jako główny cel swojej pracy postawiła sobie krytykę partii, która rządziła jej krajem. Atakowała każdą niedemokratyczną decyzję, krytykowała brak wolności w mediach i na ulicach, pochylała się nad każdym biednym, głodnym i zniszczonym przez władzę obywatelem. Część członków władzy (tak zwany "beton") uważała ją za zagrożenie, jednak większość darzyła ją osobistym szacunkiem, publicznie tylko twierdząc, ze jest nawiedzoną wariatką. Pewnego dnia Beatę odwiedził w domu nieznajomy człowiek. Powiedział jej, że jest członkiem nielegalnej opozycji działającej w podziemiu. Zaproponował jej współpracę. Miała pomóc opozycjonistom w tworzeniu nielegalnej gazetki, która miała być rozdawana ludziom za darmo. Beata zgodziła się bez chwili wahania. Uważała, że musi zrobić wszystko, by kraj, w którym mieszka, stał się demokratyczny. Zaczęła więc współpracę z opozycją, której spotkania odbywały się w piwnicy jednego z domów. Dzięki dostępowi do komputera i internetu zaczęli pisać i drukować nielegalną gazetkę, w której nawoływali ludzi do buntu i strajków a partię do oddania władzy w ręce zwykłych obywateli. Gazetkę roznosili po blokach, rozrzucali na ulicach miast i rozdawali ludziom spotkanym na ulicy. Pewnego dnia pracodawca Beaty dowiedział się o jej współpracy z opozycjonistami i zwolnił ją z pracy w gazecie. Spowodowało to protest wśród dziennikarzy i wściekłość wśród opozycjonistów. Nielegalna opozycja postanowiła wyjść na ulice miasta, by sprzeciwić się traktowaniu dziennikarki. Podczas przemarszu jedną z ulic opozycjonistom zagrodziła drogę policja. Doszło do bójki, podczas której część opozycjonistów została pobita i aresztowana a reszta rozgoniona. Wśród aresztowanych była również Beata, którą następnie więziono, bito i głodzono przez kilka dni. Kiedy została wypuszczona, okazało się, że w wyniku protestu dziennikarzy przywrócono ją do pracy. Ucieszyła się tym niezmiernie. Niestety jedna z jej koleżanek z opozycji znikła bez śladu. Wszyscy obawiali się najgorszego, ponieważ władze zawsze wypuszczali opozycjonistów po nielegalnych protestach, o ile przeżywali katowanie ich w więzieniach. Beata postanowiła opisać historię koleżanki w gazecie licząc, że w czymś to pomoże. Zdecydowała też, że będzie jeszcze silniej atakować władze kraju, aby dać im do zrozumienia, że nie są one w stanie złamać dziennikarki. Władze były zbulwersowane nowymi artykułami Beaty i postanowiły ostatecznie zamknąć jej usta. Członkowie partii wynajęli najlepszego płatnego zabójcę z jednego z bratnich krajów i zapłacili mu za zabójstwo kobiety. Zabójca przez kilka dni obserwował Beatę. Pewnego wieczoru zastrzelił ją, kiedy wracała z pracy do domu...
To zabójstwo spowodowało powszechne oburzenie nawet wśród ludzi, którzy do tej pory popierali partię. Najbardziej wściekli byli dziennikarze. Władze próbowały uspokoić obywateli, jednak nie udało jej się zapobiec fali protestów w całym kraju. Protesty te trwały nieprzerwanie przez kilka tygodni i doprowadziły do rozmów między partią a nielegalną do tej pory opozycją. W konsekwencji partia oddała władzę w ręce opozycji, która przeprowadziła pierwsze demokratyczne wybory w kraju. Wybory te były dopiero początkiem długiej drogi do demokracji, którą tak bardzo pokochała Beata...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Turcja, Rosja a niedługo znowu Polska
OdpowiedzUsuńNiestety obecnie coraz większa część świata się radykalizuje i jakoś nikt nie znalazł dobrego sposobu, aby to zahamować. Czyżby potrzebna nam była kolejna wojna światowa, abyśmy znowu odnaleźli w sobie człowieczeństwo? Mam nadzieję, że nie...
UsuńJak lubisz takie klimaty, to polecam Opowieść Podręcznej, o której pisałam w ostatniej notce. Ja mimo tego, że obawiam się podobnego scenariusza w Polsce, bardzo lubię powieści / filmy o systemach totalitarnych.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Opowieść podręcznej, słyszałem zarówno o książce, jak i o serialu oraz o filmie z 1990 roku. Zapewne sięgnę po ten tytuł w jakiejś formie, kiedy obejrzę do końca The OA. :)
Usuń